Było mi strasznie niezręcznie gdy patrzyłem na Jasmine
zapłakaną tuż pod drzwiami. Siedziałem w jej szafie i czekałem, aż pójdzie
zjeść z mamą.
Niestety nie potrafiłem nakazywać komuś co ma zrobić,
umiałem tylko przekazać jej przez myśli sugestie, nadając obraz, przy czym
musiałem strasznie uważać, żeby nie przekazać jej myśli z mojego wilczego
świata.
Po kwadransie nie chciałem się już ukrywać, dlatego z
wielkim hukiem otworzyłem drzwi od szafy i wyskoczyłem z " Wszystkiego
Najlepszego Jasmine ! " - to było głupie ale jedyne co w tamtej chwili
potrafiłem wymyśleć.
Moja przyszła żona - kochałem
ją tak nazywać, jednak wolałem by to był mój sekret. - podniosła głowę ze
zdziwieniem, jej oczy wyglądały jak talerze.
- Matt?! Co ty tu robisz? Znaczy miło, że pamiętasz o
dniu urodzin mojej mamy ale...yyy, myślałam, że..eee, że spędzisz ten dzień z
Kate.
- Jasmine... w szkole to było na pokaz. Wymaga tego ode
mnie przez pakt, który zawarliśmy - walnąłem facepalm'a, gdyż o mały włos nie
powiedziałem jej, że jestem wilkiem. Muszę bardziej uważać...
Podniosła się z podłogi szybciej niż trwa moja zamiana.
Skrzyżowała ręce na piersiach i podchodząc do mnie z
podejrzliwym wzrokiem zapytała:
- Jaki pakt? Przedwczesne małżeństwo? Wspólne
zamordowanie? Tajemnice? Grupa?
-Tajemnice?! Grupa?! - czułem jakby ziemia osuwała mi się
spod nóg. Czy ona wiedziała...? Jeśli tak
- musiałem ją zabić, ale tego nie chciałem...Byłem jej uległy.
- Coś
nie tak? Czyżbyś miał jakieś tajemnice Matthisie?
- Przed moją jedyną księżniczką - żadnych. - upewniłem ją
w tym całując ją delikatnie i czule w czoło. Wiedziałem, że popełniam grzech,
którego mi aniołowie nie wybaczą - kłamstwo. Już i tak miałem u nich minusa za
zabicie Keytona R. Milla - lokalnego detektywa. - Za bardzo węszył w naszej
sforze.
Uśmiechnęła się nie śmiało a ręce zaplątała mi wokół
szyi.
- A co z Kate? - śmiała się tak bardzo pociągająco, że
ledwo a bym nie wytrzymał...
Wyciągnąłem telefon, włączyłem SMS-Y i wybrałem numer
Kate.
Napisałem do niej:
"Kate
przepraszam ale nie możemy być razem, myślałem, że ty jesteś moją wilczą
esencją ale jednak to Jasmine nią jest. To do niej czuję magię i to ją chcę
chronić przed tym co ją czeka gdy osiągnie 20 lat. Przepraszam, że zmarnowałem
ci życie. "
Chciałem by Jasmine to przeczytała ale nie chciałem jej
denerwować tym co ją czeka a przy okazji nie chciałem udzielać jej żadnych
informacji o sforze i o tym kim jestem.
Teraz
była tylko moja - w mokrej koszuli, w jej własnym pokoju, który pachniał jak
róże. Miałem ją tylko dla siebie - chciałem się tym nacieszyć zanim zamienię
się w wilka na zawsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz