środa, 8 października 2014

Rozdział IX - Matthis.



Było mi strasznie niezręcznie gdy patrzyłem na Jasmine zapłakaną tuż pod drzwiami. Siedziałem w jej szafie i czekałem, aż pójdzie zjeść z mamą.
Niestety nie potrafiłem nakazywać komuś co ma zrobić, umiałem tylko przekazać jej przez myśli sugestie, nadając obraz, przy czym musiałem strasznie uważać, żeby nie przekazać jej myśli z mojego wilczego świata.
Po kwadransie nie chciałem się już ukrywać, dlatego z wielkim hukiem otworzyłem drzwi od szafy i wyskoczyłem z " Wszystkiego Najlepszego Jasmine ! " - to było głupie ale jedyne co w tamtej chwili potrafiłem wymyśleć.
Moja przyszła żona - kochałem ją tak nazywać, jednak wolałem by to był mój sekret. - podniosła głowę ze zdziwieniem, jej oczy wyglądały jak talerze.
- Matt?! Co ty tu robisz? Znaczy miło, że pamiętasz o dniu urodzin mojej mamy ale...yyy, myślałam, że..eee, że spędzisz ten dzień z Kate.
- Jasmine... w szkole to było na pokaz. Wymaga tego ode mnie przez pakt, który zawarliśmy - walnąłem facepalm'a, gdyż o mały włos nie powiedziałem jej, że jestem wilkiem. Muszę bardziej uważać...
Podniosła się z podłogi szybciej niż trwa moja zamiana.
Skrzyżowała ręce na piersiach i podchodząc do mnie z podejrzliwym wzrokiem zapytała:
- Jaki pakt? Przedwczesne małżeństwo? Wspólne zamordowanie? Tajemnice? Grupa?
-Tajemnice?! Grupa?! - czułem jakby ziemia osuwała mi się spod nóg. Czy ona wiedziała...? Jeśli tak - musiałem ją zabić, ale tego nie chciałem...Byłem jej uległy.
- Coś nie tak? Czyżbyś miał jakieś tajemnice Matthisie?
- Przed moją jedyną księżniczką - żadnych. - upewniłem ją w tym całując ją delikatnie i czule w czoło. Wiedziałem, że popełniam grzech, którego mi aniołowie nie wybaczą - kłamstwo. Już i tak miałem u nich minusa za zabicie Keytona R. Milla - lokalnego detektywa. - Za bardzo węszył w naszej sforze.
Uśmiechnęła się nie śmiało a ręce zaplątała mi wokół szyi.
- A co z Kate? - śmiała się tak bardzo pociągająco, że ledwo a bym nie wytrzymał...
Wyciągnąłem telefon, włączyłem SMS-Y i wybrałem numer Kate.
Napisałem do niej:
"Kate przepraszam ale nie możemy być razem, myślałem, że ty jesteś moją wilczą esencją ale jednak to Jasmine nią jest. To do niej czuję magię i to ją chcę chronić przed tym co ją czeka gdy osiągnie 20 lat. Przepraszam, że zmarnowałem ci życie. "
Chciałem by Jasmine to przeczytała ale nie chciałem jej denerwować tym co ją czeka a przy okazji nie chciałem udzielać jej żadnych informacji o sforze i o tym kim jestem.
Teraz była tylko moja - w mokrej koszuli, w jej własnym pokoju, który pachniał jak róże. Miałem ją tylko dla siebie - chciałem się tym nacieszyć zanim zamienię się w wilka na zawsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz