Szłam środkiem klasy waląc czarnymi glanami jak najgłośniej, oczami szukając Matta.
Wyczuwałam wlepione we mnie oczy klasy pierwszej C, gdyż nie wyglądałam jak przeciętna, delikatna lilia z rozśmianymi oczami. Należałam do osób zamkniętych w swoim ciemnym świecie, zazwyczaj przed snem siedziałam w kącie i płakałam. Czasami kończyło się to żyletką, czasem tylko wyciem i błaganiem o pomoc. - tak, miałam depresję z powodu przemian w wilka, nie chciałam być czymś nadprzyrodzonym. Chciałam być sobą.
Podniosłam wzrok. Stanęłam jak wryta gdy zobaczyłam ich... razem.
Byłam ledwo dwa księżyce w depresji, a on już znalazł nową dziewczynę?...
Położyłam plecak tuż przed jej oczyma, poczułam jej szybsze bicie serca - bała się. Osiągnęłam nad nią przewagę.
- Czemu siedzisz na moim miejscu? - zaczęłam uprzejmie.
- Ym... to miejsce...było wolne...przepraszam, nie wiedziałam, że tu siedzisz. Nie było cię długo w szkole. - jąkała się i próbowała uciec przed moimi źrenicami.
- Złaź stąd. Natychmiast!
Zaczęła się pakować, wstając z ławki wywróciła się i uderzyła głową o ścianę.
-Nie waż się jej pomagać. - warknęłam do Matt'a gdy spostrzegłam, że zaczyna wstawać z krzesła by jej podać rękę.
Usiadłam na swoim miejscu jak gdyby nigdy nic się nie stało i wyciągnęłam z torby francuski.
Matthias wgapił się w podłogę, co powodowało, że jego piękna duża grzywka zagrywała mu całą twarz i wyglądał jak chłopak Ulzzang - właśnie dlatego byłam w nim zakochana, był taki słodki i uroczy. I był... moim wilczkiem. Od zawsze na zawsze.
Złapałam go za rękę.
-Forever together, pamiętasz? - spoglądał na te słowa wytatuowane na jego nadgarstku.
-Oczywiście, że pamiętam! Tylko, chcę mieć przyjaciółkę a ty mi na to nie pozwalasz.
-Gdyż uważam, że ja ci w zupełności wystarczam słoneczko. - pocałowałam go w te śliczne zakryte czarnymi włosami czółko.
Położyłam plecak tuż przed jej oczyma, poczułam jej szybsze bicie serca - bała się. Osiągnęłam nad nią przewagę.
- Czemu siedzisz na moim miejscu? - zaczęłam uprzejmie.
- Ym... to miejsce...było wolne...przepraszam, nie wiedziałam, że tu siedzisz. Nie było cię długo w szkole. - jąkała się i próbowała uciec przed moimi źrenicami.
- Złaź stąd. Natychmiast!
Zaczęła się pakować, wstając z ławki wywróciła się i uderzyła głową o ścianę.
-Nie waż się jej pomagać. - warknęłam do Matt'a gdy spostrzegłam, że zaczyna wstawać z krzesła by jej podać rękę.
Usiadłam na swoim miejscu jak gdyby nigdy nic się nie stało i wyciągnęłam z torby francuski.
Matthias wgapił się w podłogę, co powodowało, że jego piękna duża grzywka zagrywała mu całą twarz i wyglądał jak chłopak Ulzzang - właśnie dlatego byłam w nim zakochana, był taki słodki i uroczy. I był... moim wilczkiem. Od zawsze na zawsze.
Złapałam go za rękę.
-Forever together, pamiętasz? - spoglądał na te słowa wytatuowane na jego nadgarstku.
-Oczywiście, że pamiętam! Tylko, chcę mieć przyjaciółkę a ty mi na to nie pozwalasz.
-Gdyż uważam, że ja ci w zupełności wystarczam słoneczko. - pocałowałam go w te śliczne zakryte czarnymi włosami czółko.
Kochałam go...jezus, jak ja go kochałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz