niedziela, 31 sierpnia 2014

Rozdział VI - Jasmine.

Zmierzch był moją ulubioną porą dnia. Uwielbiałam gdy kolory uzupełniały się nawzajem tworząc coś pięknego. Tym razem wcale nie cieszyłam się, że go zobaczę.
Pomogłam chłopakom zawinąć wilka w prześcieradło, a później posprzątać w domu. Widziałam, że na obydwu jego śmierć zrobiła spore wrażenie.Matt prawie wcale się nie odzywał, a Jack gapił się pustym wzrokiem na „mumię”.
Gdy w końcu nastał czas przenieśliśmy ciało do bagażnika i wjechaliśmy głębiej w las.
Patrzyłam jak mięśnie blondyna pracują pod cienką warstwą koszulki kiedy kopał prowizoryczny grób.
- Dlaczego nazywaliście go Edward? – zapytałam przestępując z nogi na nogę.
Zimno wdzierało mi się w kości. Mżawka pogarszała widoczność.
- Opiekujemy się nimi. Są jak członkowie naszej rodziny. – powiedział czarnooki, a głos łamał mu się na każdym słowie.
- Rozumiem. – westchnęłam i poklepałam go po ramieniu.
Zauważyłam, że Jack zaciska szczęki. Nie lubił mnie, tego byłam pewna.
Po krótkiej ceremonii odwieźli mnie do domu.
Dochodziła 1 kiedy skończyłam ostatnie zadanie domowe. Długo leżałam w łóżku nie mogąc zasnąć. Mama jak zawsze nie wróciła do domu, a ja mogłam myśleć jedynie o krwawym futrze wilka…
Biegłam przez kręty korytarz, a gumowe podeszwy trampek skrzypiały na płytkach. Było ciemno choć lampy bujały się raz w jedną, raz w drugą stronę rzucając krzywe cienie na betonowe ściany. Nie wiedziałam przed kim uciekam, ale coś nakazywało mi się nie oglądać. Serce trzepotało jak szalone, płuca paliły mnie żywym ogniem ale musiałam biec. Zatrzymałam się dopiero wtedy, gdy ujrzałam przed sobą szarego wilka. Instynktownie cofnęłam się pod ścianę zaciskając dłonie w pięści. Sierść miał najeżoną, zęby obnażone, ale nie zrobił kroku w moją stronę. Patrzył na mnie oczami, które dziwnie przypominały moje własne. Gdy się skuliłam jego oblicze nieco złagodniało.
- Salve, noctis alumna.- powiedział.
Obudziłam się z krzykiem. Pościel wilgotna była od potu, a moje serce dostawało arytmii.
Salve, noctis alumna.
Podeszłam do okna aby rozsunąć zasłony. Krwawe słońce dopiero budziło się do życia.

1 komentarz:

  1. Bardzo mi się podobało, wciągnęłam się : )
    http://fantastyy.blogspot.com - mój blog, też piszę opowiadania fantastyczne, Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń